Wesołych Świąt i dalszych zwycięstw w Nowym Roku – takie życzenia składa hitlerowski żołnierz grupie osób zgromadzonych w stołówce obozu internowania. Nawzajem, nawzajem – odpowiada obecny na sali Polak. Ta scena idealnie oddaje nastrój filmu Janusza Zaorskiego, nieustannie oscylującego między błazenadą a goryczą. Wspomniany dowcipniś i jego towarzysze niedoli oddają się przeróżnym zajęciom. Romansują, tańczą, dokuczają sobie. Prowadzą długie rozmowy, które dotyczą błahostek i ważnych tematów. Zabijają czas i robią dobrą minę do złej gry. Bez względu na swój wiek przypominają siedzących w kozie uczniów – wrażenie to potęguje fakt, że obóz znajduje się w szkole. Za wykreowanie tego mikroświata, równocześnie opresyjnego i dziwnie przytulnego, współodpowiedzialny jest scenograf Allan Starski.
Piotr Mirski