Nigdy nie zakochuj się w miejscu pracy – ostrzega stare powiedzenie. Zwłaszcza jeśli kogoś inwigilujesz. Bohaterów tego filmu uczucie nigdy nie powinno połączyć. A może nigdy nie połączyło? Jan Kidawa-Błoński portretuje miłosny trójkąt: SB-ek, tytułowa TW „Różyczka” i inwigilowany przez nią profesor. Mężczyźni pochodzą z dwóch różnych światów: oddany systemowi Roman Rożek jest krewki i konkretny, nie cacka się z otoczeniem. Natomiast oczytany Adam Warczewski ma maniery, refleksyjną naturę i potrafi dobrać wino do nastroju i posiłku. Rozdarta między nimi „Różyczka” przechodzi ewolucję od kobiety posłusznej i podporządkowanej woli szefa i kochanka w jednej osobie do świadomej, chcącej decydować o sobie jednostki. Inspirowany życiem Pawła Jasienicy, którego żona okazała się agentką, film przyjmuje kształt opowieści o emancypacji i dojrzewaniu do politycznej świadomości. To portret metamorfozy osoby, która wchodzi w świat literatury i sztuki i dzięki nim uczy się wrażliwości i empatii. Efekt? Złote Lwy na 35. FPFF w Gdyni.
Artur Zaborski