Aktualności

Zobacz wszystkie
Czeski chillout w Łodzi 23 listopada 2017

Czeski chillout w Łodzi

Szalone czechosłowackie komedie z lat 70. i 80. przypomni obszerny przegląd w ramach 22. Forum Kina Europejskiego „Cinergia”. Na czym polega fenomen ich niesłabnącej popularności?

Gatunek szalonych komedii (czes. bláznivé komedie) kojarzy się dziś przede wszystkim z kinem doby „normalizacji” (1968-1989). To właśnie wtedy kręcono najwięcej opartych na szalonych pomysłach, pełnych przerysowanych postaci i absurdalnego humoru komedii. Dawniej dawały one chwilę ucieczki od szarej codzienności, dziś są wyjątkowym portretem tamtego okresu. Ze względu na udział popularnych komików, ponadczasowe gagi i brak dobrych współczesnych czeskich komedii, filmy z lat 70. i 80. oglądane są przez kolejne pokolenia widzów. Publiczność Kina na Granicy miała okazję bawić się na seansach takich klasyków gatunku, jak „Joachimie, wrzuć go do maszyny”, czy „Kelner, płacić!” m.in. podczas słynnych projekcji przez rzekę Olzę. Teraz pokaże je sekcja „Czeski chillout” towarzysząca 22. Forum Kina Europejskiego „Cinergia”. Od 23 listopada do 2 grudnia w łódzkim Kinie Charlie codziennie będzie można oglądać czechosłowackie komedie, wyświetlane z taśmy filmowej 35mm.

Sprzedawcy humoru

Lata „normalizacji” oznaczały koniec czechosłowackiego filmowego cudu, jak jest nazywana nad Wełtawą twórczość autorów nowej fali. Powstające wówczas komedie były ignorowane przez krytyków filmowych, inteligencję, czy historyków filmu. Ich twórcom zarzucano eskapizm i brak artystycznych ambicji. Wytykano im, że przyjęli postawę sprzedawcy ze słynnego eseju „Siła bezsilnych” Václava Havla, który w oknie swojego sklepu pomiędzy warzywami dla świętego spokoju umieścił napis „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się”. Jego gest stał się synonimem zachowania przeciętnego obywatela biernie wspierającego system, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Komedie, zgodnie w wiodącą linią partii, podtrzymywały więc status quo i przedstawiały Czechosłowację jako kraj dobrobytu.

Z perspektywy kina popularnego dwie ponure dekady lat 70. i 80. były okresem rozkwitu gatunku komedii. Kolejne tytuły przyciągały tłumy spragnionych rozrywki widzów i biły frekwencyjne rekordy. Choć panuje przekonanie, że były one przeznaczone przede wszystkim na rynek wewnętrzny, bo oparte na humorze słownym, odnoszącym się do codzienności i trudnym do zrozumienia dla zagranicznego widza, to wiele z nich trafiało także do polskich kin. Dziś są zapomniane, a do najczęściej pokazywanej klasyki czechosłowackiej kinematografii należą dzieła nowej fali. W ramach przeglądu „Czeski chillout” będzie szansa odkryć na nowo także mniej znane komedie, m.in. „Jara Cimrman śpi” w reżyserii Ladislava Smoljaka, czy „Trzech weteranów” Oldřicha Lipskiego.

Szalone komedie swoją nazwę zawdzięczają nie tylko szybkiemu tempu i dużej ilości gagów, ale także hybrydycznej formie mieszającej różne gatunki i konwencje filmowe. Uwalniając wodze fantazji czescy twórcy szczególnie chętnie sięgali po motywy baśniowe („Dziewczyna na miotle”) czy rozwiązania rodem z kina science fiction („Panowie, zabiłem Einsteina”). Za sprawą podróży w czasie i alternatywnych wizji historii bohaterowie ich filmów doświadczali tego, o czym obywatel socjalistycznego państwa mógł tylko pomarzyć. Przygody superbohaterów, którzy ratują świat przy pomocy sprytnych Czechów, mieszają się w nich z bardziej przyziemnymi problemami filmowych postaci, jak choćby nieodłącznym w latach komunizmu brakiem mieszkań. Być może mówią one więcej o poczuciu humoru Czechów i ich narodowym temperamencie niż uznawane w Polsce za kwintesencję czeskiej komedii humorystycznie zabarwione dzieła autorów nowej fali.

Mikołaj Góralik

Powrót

Organizatorzy

Współorganizatorzy

Sponsor główny

Patroni medialni