W czwarty dzień przeglądu do Cieszyna przyjechały dwie bohaterki tegorocznych retrospektyw : reżyserka Drahomíra Vihanová spotkała się z nami bezpośrednio po projekcji Zabitej niedzieli. Historia wojskowego – alkoholika wydała się czechosłowackim władzom na tyle kontrowersyjna, że zdecydowały się zablokować Pani Drahomirze możliwość wykonywania zawodu reżysera. Odwiedziła nas także pierwsza dama słowackiej kinematografii, aktorka Emília Vášáryová.
W pozostałych dyskusjach udział wzięli :
Radim Špaček - czeski aktor, producent i reżyser Miejsc opowiedział między innymi o szukaniu własnej przestrzeni i o problemach jakie napotkał realizując film o dorastaniu w latach 90tych w małej miejscowości.
Jowita Budnik - odtwórczyni głównej roli w "Jezioraku". Rozgrywająca się w mazurskich plenerach historia to jeden z niewielu polskich kryminałów z kobiecą bohaterką na pierwszym planie. Film nie miał szczęścia do dystrybucji w Polsce, ale po czeskiej stronie bez problemu zebrał komplet (głównie polskiej) widowni
Maciej Robert - w kawiarni nad Olzą rozmawialiśmy z autorem książki „Perełki i Skowronki. Adaptacje filmowe prozy Bohumila Hrabala”.
Klaudia Dudová, Jan Macola – w Kinie Central gościliśmy twórców Drogi wyjścia, Najgorętszy czeski hit 2015 roku otrzymał 11 nomicji i 7 statuetek Lwów. czeskiego hitu roku 2015 roku.
Sebastian Buttny, Grzegorz Stosz – duet odpowiedzialny za powstanie "Heavy Mental", czyli polskiego komediodramatu o pięknych (?) trzydziestoletnich.
Miroslav Krobot – znany z filmów Zelenki, Ondříčka i Tarra aktor Miroslav Krobot opowiadał głównie o swoim reżyserskim debiucie – nagrodzonej 3 Czeskimi Lwami Dziurze
Dano Dangl i Lukáš Zednikovič autorzy dokumentu o Pavolu Demitrze - hokeiście, który (emocjonalnie i mentalnie) zjednoczył całą Słowację.
Najważniejszym gościem Kina na Granicy była jak zwykle nasza publiczność, z którą twórcy nie omieszkali robić sobie festiwalowego selfie.
Uczestnicy Kina na Granicy dzielnie radzili sobie nie tylko w kinie, ale też w Klubie Festiwalowym. Poprockowy kolektyw TATA BOJS od ponad ćwierćwiecza potrafi ująć i rozbujać publikę inteligentnym, przyjemnym i bezpretensjonalnym brzmieniem. Piątkowy koncert na Wzgórzu Zamkowym nie był wyjątkiem.