Filmowa saga „Zahradnictví”, którą Jan Hřebejk określa jako swój największy artystyczny projekt, opiera się na rodzinnej historii spisanej przez Petra Jarchovskiego. Akcja obejmuje lata 1939-1959 i rozgrywa się w przeddzień wydarzeń sportretowanych w kultowych już dziś „Pelíškach”. Każdy z filmów koncentruje się wokół postaci z innej gałęzi wielopokoleniowej rodziny i nakręcony został w odmiennej konwencji gatunkowej. Pierwsza część z podtytułem „Rodzinny przyjaciel” to wojenny melodramat, środkowa – „Dezerter”, jest dramatem, w ostatniej z nazwą „Zalotnik” dominują wątki komediowe. Jak zwykle u Hřebejka grają czołowi czescy aktorzy: Aňa Geislerová, Klára Melíšková, David Novotný, ale reżyser zaskoczył też kilkoma obsadowymi wyborami, proponując Ondřejowi Sokolowi i Jiříemu Macháčkowi role dramatyczne, wbrew ich dotychczasowemu emploi.
Hřebejk po raz kolejny podejmuje wiodący temat swojej twórczości, przyglądając się jak epoka, w której przyszło żyć bohaterom, wpływa na ich losy i osobiste wybory. W „Musimy sobie pomagać” były to czasy II wojny światowej, w „Pupendo” lata 80. XX wieku, w najnowszym tryptyku reżyser śledzi protagonistów na przestrzeni kilku dekad. Choć krytycy filmowi zarzucają trylogii „Zahradnictví” zbyt wolne tempo i namnożenie pobocznych wątków – wszystkie trzy części trwają łącznie ponad 6 godzin – paradoksalnie format przypominający mini-serial jest największą siłą dzieła Hřebejka. Choć należące do trylogii filmy można oglądać niezależnie od siebie, to właśnie znajomość poprzednich części pozwala w pełni docenić zamiar twórców. Wszystkim bohaterom poświęcono wystarczającą ilość ekranowego czasu aby uchwycić ich charakterologiczną przemianę od pełnych ideałów młodzieńców, po postaci doświadczone latami życia w cieniu komunistycznego reżimu. Z wyjątkiem ról dziecięcych we wszystkich trzech filmach w poszczególnych członków rodziny wcielili się ci sami aktorzy. Fani dotychczasowych tragikomicznych historii sygnowanych autorskim podpisem Hřebejk-Jarchovský z pewnością nie będą rozczarowani.
Mikołaj Góralik