Ukończył bohemistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po roku 1989 przez kilka lat pracował w Ambasadzie RP w Pradze, później (i wcześniej) zajmował się głównie tłumaczeniem – był tłumaczem przysięgłym i autorem licznych przekładów literackich. Za te drugie otrzymał Nagrodę ZAiKS-u dla Tłumaczy. Jego wieloletnia działalność została doceniona również przez Czechów. W ubiegłym roku uhonorowano go prestiżową nagrodą Jiřiego Theinera, przyznawaną za zasługi dla popularyzacji literatury czeskiej za granicą.
Nie tylko książki
Znany był chyba przede wszystkim jako tłumacz Bohumila Hrabala, jego ulubionego autora, przekładał jednak również dzieła m.in. Oty Pavla, Josefa Škvoreckiego, Arnošta Lustiga, Oty Filipa, Václava Havla czy Emila Hakla. „Jest też tłumaczem odkrywcą, który wprowadził na polski rynek księgarski takich autorów jak Patrik Ouředník, najczęściej tłumaczony na języki obce czeski pisarz, czy naturszczyk Jan Pelc, którego ...będzie gorzej w tłumaczeniu Jana Stachowskiego jest książką wybitną” – mówił o nim Andrzej S. Jagodziński w trakcie niedawnej rozmowy dla Kina na Granicy.
Jan Stachowski z Andrzejem Jagodzińskim w sierpniu tego roku. Fot. Barbara Stachowska
Mówiono, że nie ma w Polsce tłumacza, który znałby czeski lepiej niż on. Uczył się języka ze słowników i książek, ale także pilnie przysłuchując się rozmowom w gospodach, dlatego doskonale posługiwał się zarówno czeszczyzną literacką, jak i tą potoczną, knajpianą. Dokładny, staranny, wnikliwy, mierzył się z tekstami będącymi ogromnym tłumaczeniowym wyzwaniem – i zawsze robił to ze wspaniałym skutkiem.
Jan Stachowski i Kino na Granicy
Z Kinem na Granicy był związany od wielu lat. Był stałym bywalcem – štamgastem naszego przeglądu, gościem na spotkaniach i dyskusjach poświęconych czeskiej literaturze oraz tłumaczem wielu list dialogowych filmów. Na ubiegłorocznej edycji zmierzył się z Andrzejem S. Jagodzińskim w „Pojedynku Tłumaczy”, w tym roku miał być sędzią takiego pojedynku Katarzyny Dudzic-Grabińskiej i Tomasza Grabińskiego. Pandemia pokrzyżowała te plany, ale niejako „dzięki niej”, przypadkiem pozostała nam ostatnia pamiątka po Janie Stachowskim – internetowa rozmowa z nim, prowadzona przez Andrzeja S. Jagodzińskiego.
Słuchamy więc raz jeszcze stałego gościa Kina na Granicy, którego więcej nie zobaczymy w Cieszynie, wspominamy go ciepło i rozpamiętujemy tę wielką stratę: dla nas, dla kultury i literatury czeskiej w Polsce i Czechach.
Šťastnou cestu, Janku!
Spotkanie na Śnieżce w 1990 roku – Jan Stachowski między Lechem Wałęsą a Václavem Havlem, na jednym krześle z Andrzejem Jagodzińskim. Fot. Agencja Dementi