Miauczyńskiego nie spotkało w życiu nic śmiesznego. Już w czasie chrztu rodzice kłócili się o jego imię. Wygrała matka z propozycją Adaś. W dzieciństwie musiał nosić sukienki, studia w Łodzi wpędziły go w depresję, żona się z nim rozwiodła, a w pracy był zawsze drugim reżyserem. Zmarł młodo ze strachu przed życiem. Pracownicy prosektorium rozpoznają w nim twórcę filmów erotycznych. Nic śmiesznego to pośmiertny monolog wewnętrzny Adasia. W tej autorskiej wizji koniec jest nowym początkiem. Koterski obnaża polską mentalność, wieczne narzekanie i kompleksy. Drwi z romantycznego mitu artysty, a także z rozterek współczesnego inteligenta i filmowca. Adaś oskarża systemy polityczne: Komunizm zniszczył 40 lat mego życia, a demokracja dopełniła destrukcji. Główną rolę zagrał jeden z ulubionych aktorów Koterskiego, Cezary Pazura. W tle panorama boksującego się z własną przeszłością smutnego kraju.
Marcin Radomski