Tomasz Siwek, pracownik śląskiej elektrociepłowni, jest oddanym członkiem PZPR. Jego naczelnik twierdzi nawet, że gdyby co drugi Polak był taki jak on, to cały kraj wyprzedziłby Związek Sowiecki w ciągu zaledwie 15 lat. Z racji swojej godnej pozazdroszczenia postawy bohater zostaje wysłany na wiec „Solidarności”, aby sprawdził, ilu kolegów z pracy bierze udział w tym nielegalnym przedsięwzięciu. To bez wątpienia ważne i wymagające zadanie. Na miejscu dzieje się jednak coś niespodziewanego: otóż Siwek daje się porwać zbiorowym emocjom i dołącza do śpiewającego tłumu. Chwila słabości okazuje się brzemienna w skutkach. Przedstawiciel systemu nagle odkrywa, że znalazł się po drugiej stronie barykady. Komedia Kazimierza Kutza, zrealizowana niedługo po upadku komunizmu, stanowi polemikę z mitem solidarnościowym.
Piotr Mirski