Parszywy, ale przytulny świat. Ciasne i pozbawione luksusów mieszkania. Szare blokowiska i brudne ulice, pośród których spacerują starzy znajomi, znudzeni i poirytowani sobą nawzajem, ale nieodwołalnie na siebie skazani. Dyskoteki i bary, gdzie po kolejnym ciężkim tygodniu można wypić kilka lub kilkanaście piw. Właśnie w tej rzeczywistości żyją dwaj bracia, noszący bandycko-komiksowe pseudonimy „Kobra” i „Żmija”. Ten pierwszy jest obibokiem i ćpunem, spędzającym noce na imprezowaniu, a dni na walce z kacem. Do tego to krętacz i złodziej. Ten drugi chciałby widzieć siebie jako tego lepszego, ale też nie może pochwalić się większymi osiągnięciami. Z jego wielkich planów z reguły nic nie wychodzi. Ich egzystencja jest ciągiem rutynowych upadków i pojedynczych, niespodziewanych wzlotów. To wszystko zostaje pokazane z empatią, ale bez poniżającego współczucia.
Piotr Mirski