Wietnamka z przeszłością i polski bokser po przejściach… Ją charakteryzuje delikatność i kruchość, jego – testosteron, którym ocieka, i szybkie pięści. Nie mogliby bardziej do siebie nie pasować. I chociaż w kinie możliwe jest wszystko, nie jest to kolejna historia o tym, że przeciwieństwa się przyciągają. W swoim nagradzanym debiucie Marcin Wrona łączy bohaterów w parę na zasadzie transakcji. Polak da imigrantce to, czego ona potrzebuje, żeby zostać legalnie nad Wisłą, w zamian za co Wietnamka ma mu dać to, czego on pragnie. Teoretycznie proste równanie coraz bardziej się komplikuje, kiedy w grę wchodzą emocje i tajemnica skrywana przez boksera. Reżyser stawia pytanie, czy w sytuacji bez wyjścia wolno nam więcej, dzięki czemu jego film staje się moralitetem nasyconym biblijnymi odniesieniami. Wrona jako jeden z pierwszych twórców (wciąż nielicznych) pokazuje, że Polska nie jest etnicznym monolitem, i daje głos imigrantom, którzy dotąd w nadwiślańskim kinie milczeli.
Artur Zaborski