Musimy sobie pomagać – to świetna rada na niespokojne i niebezpieczne czasy, takie jak II wojna światowa. W okresie niemieckiej okupacji małżonkowie Jozef i Marie robią wszystko, aby równocześnie przeżyć i pozostać ludźmi. Utrudnia im to pewien Żyd, zbiegły z obozu koncentracyjnego i desperacko potrzebujący pomocy. Ukrywanie go pod swoim dachem wymaga ciągłego kombinowania, szczególnie że w okolicy kręci się lubiący niespodziewane wizyty kolaborant. Bywa, że prowadzi to do sytuacji, które balansują na krawędzi komedii i horroru. Innym razem – do moralnych dylematów i paradoksów, momentów, gdy chęć czynienia dobra pociąga za sobą zachowania równie radykalne co absurdalne. Musimy sobie pomagać – to hasło pozostaje jednak aktualne wbrew wszelkim przeciwnościom losu. Hřebejk prezentuje tu z trudem wypracowaną postawę optymisty, wiarę w to, że człowiek nie zawsze musi być dla innego człowieka wilkiem.
Piotr Mirski