W czasach gdy jesteśmy dosłownie zalewani premierami, rzadko zdarzają się filmy, które są jak uderzenie obuchem, takie, o których nie da się zapomnieć. Niemiłość to właśnie taki przypadek i widzów o słabych nerwach należy przestrzec przed tym, co ich czeka. Z pozoru nic groźnego – wiwisekcję rozpadającego się małżeństwa widzieliśmy już przecież nieraz. Ale mało która była tak precyzyjna w konstrukcji dramaturgicznej, tak przemyślana i tak naładowana emocjami jak uhonorowany w Cannes Nagrodą Jury film Zwiagincewa. Oglądamy trzydziestoparolatków, przedstawicieli nowej rosyjskiej klasy średniej. W przestronnym, pięknym mieszkaniu żyją wraz z synem, którego codzienność zamieniają w piekło. Rosyjski reżyser nie idzie na łatwiznę, w tym domu pozornie nie ma żadnej patologii. Przewinieniem rodziców nie jest bowiem nadużywanie alkoholu czy narkotyków, ale jedynie to, że się nie kochają. Przejmujący dramat z pełnym goryczy przesłaniem.
Artur Zaborski, MFF Nowe Horyzonty