Tytułowa Noc Walpurgi jest intensywna, zmysłowa i pełna napięcia. Stanowi także moment konfrontacji z duchami przeszłości. W swoim błyskotliwym debiucie Marcin Bortkiewicz przenosi nas do Szwajcarii lat 60. Kapryśna diwa operowa przyjmuje w garderobie młodego dziennikarza. Niezobowiązująca rozmowa szybko zamienia się w psychodramę, która udowadnia, że tych dwoje łączy znacznie więcej, niż podejrzewają. Kameralna historia, rozegrana w jednej przestrzeni i rozpisana na dwoje aktorów, ujawnia zaskakujące bogactwo emocjonalne. W Nocy Walpurgi tragedia i melodramat bywają przełamywane scenami rodem ze slapstickowej komedii. Natomiast szokujący finał nadaje całości ramę uniwersalnej przypowieści. Intrygujący film Bortkiewicza nie miałby tak wielkiej siły rażenia, gdyby nie ofiarność głównych aktorów. Philippe Tłokiński zagrał pierwszą tak ważną rolę w karierze, a Małgorzata Zajączkowska przypomniała o swoim nieprzeciętnym talencie kilkanaście lat po powrocie do Polski z USA.
Piotr Czerkawski