Summer Love to rasowy western, tylko że polski. Na pierwszy rzut oka wszystko się zgadza. Akcja rozgrywa się w niewielkim miasteczku, położonym pośrodku piaszczystego "Nigdzie", zamieszkałym przez ludzi upadłych i gniewnych. Do miasteczka przybywa tajemniczy rewolwerowiec, który wiezie ze sobą trupa poszukiwanego mężczyzny. To, co dzieje się później, wygląda równie klasycznie: pościg przez pustkowie, przemoc, maligna w nieubłaganym słońcu, parada brudnych i spoconych twarzy, skazany na nieszczęśliwy koniec romans. To wszystko jest jednak zrobione jakby na niby, umowne, balansujące na granicy parodii. Miasteczko przypomina teatralne dekoracje, a dialogi brzmią jak konkurs recytatorski tagline'ów, które przepisano z okładek przedpotopowych VHS-ów. Ponadto w role mówiących po angielsku mieszkańców Dzikiego Zachodu wcielają się polscy aktorzy – jest wśród nich także Katarzyna Figura, która gra nieszczęśliwą barmankę.
Piotr Mirski