Janusz Morgenstern z premedytacją niszczy młodzieńcze złudzenia bohaterów. Andrzej i Magda to dwoje młodych ludzi, którzy pragną wspólnie rozpocząć dorosłe życie. Szara, komunistyczna rzeczywistość przynosi im jednak na każdym kroku kolejne rozczarowania i wystawia ich charaktery na ciężką próbę. Szczególnie źle wiedzie się Andrzejowi, który zdradza Magdę i dopuszcza się złamania prawa. Choć Trzeba zabić tę miłość jest dramatem psychologicznym, to nad filmem unosi się także aura groteski charakterystyczna dla scenarzysty, Janusza Głowackiego. Wyjątkowo mocno daje się ona we znaki w – stanowiącym kompozycyjną klamrę filmu – epizodzie z udziałem Jana Himilsbacha, który jest także ironicznym komentarzem do losów głównych bohaterów. Zaprezentowana w Trzeba zabić… gorzka wizja otaczającego świata nie przypadła do gustu peerelowskim decydentom. W momencie premiery film Morgensterna został dopuszczony wyłącznie do ograniczonej dystrybucji w kinach studyjnych.
Piotr Czerkawski