Jeremy Irons gra tu Nowaka, Polaka, który przewodzi ekipie budowlanej z Polski. Na początku grudnia 1981 roku wyjeżdżają do Londynu, gdzie mają zająć się remontem domu majętnego zleceniodawcy. W miesiąc zarobią tyle, ile w ojczyźnie przez rok. Oczywiście pracują na czarno, a o kapitalistycznej Wielkiej Brytanii nie wiedzą nic. Ale zaradni mężczyźni nie dają sobie w kaszę dmuchać. Wszystko idzie zgodnie z planem, dopóki Nowak nie dowie się, że w kraju wybuchł stan wojenny. Mężczyzna, który jako jedyny mówi po angielsku, staje przed dylematem: zachowywać się, jak gdyby nigdy nic, czy też poinformować kolegów o trudnej sytuacji, w której mogli znaleźć się ich bliscy. Momentami komiczna opowieść o losach polskich emigrantów na obczyźnie zamienia się w studium tego, do czego zdolna jest jednostka, by wywiązać się z postawionego przed nią zadania. Reżyser został za tę gorzką refleksję uhonorowany w Cannes nagrodą za scenariusz.
Artur Zaborski