Wojciech Smarzowski w jednym z najbardziej kasowych polskich filmów zeszłego roku opowiada o rzezi dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów na polskiej ludności cywilnej w latach 1943-44. Rozwój wypadków oglądamy oczami młodziutkiej Polki Zosi (Michalina Łabacz) – choć rodzice przeznaczyli ją bogatemu chłopu Skibie (Arkadiusz Jakubik), ona zakochuje się z wzajemnością w Ukraińcu Petro (Wasyl Wasyłyk). Czy ich uczucie może przetrwać na Wołyniu, gdzie narasta powszechna nienawiść do sąsiadów, a kwestią podstawową staje się pochodzenie? Scenariusz oparty został na kanwie opowiadań Stanisława Srokowskiego oraz wspomnień ocalałych świadków rzezi. Brutalny, ale i momentami liryczny obraz wywołał spory i dyskusje. Z jednej strony odpowiedział na potrzebę pokazania wreszcie filmowymi środkami wydarzeń na Wołyniu, z drugiej zarzucano mu jątrzenie ran. Na pewno wpisał się w konsekwentnie budowaną za pomocą makabry filmografię reżysera, będącą namysłem nad istotą polskiej tożsamości.
Adam Kruk